niedziela, 18 stycznia 2015

No i koniec... wreszcie :D

Sama się właściwie nie spodziewałam, że tak szybko je skończę, ale skończyłam. Po półtorej roku!! Wreszcie mogłam przekazać tak bardzo spóźniony prezent. Cieszę się, bo te żółcie i czerwienie mnie doprowadzały do szału. :P Tydzień temu kupiłam ramkę w Ikei i wczoraj je oprawiłam. Popatrzcie na zdjęcia.

Bez ostatnich listków
Kwiatek wyszyty już w nowym roku
listek

I skończone tulipany

Zanim powędrują do ramki czekała je intensywna kąpiel.
Zaczęłam go wyszywać 30 maja 2013 roku, a oficjalnie data jego zakończenia, czyli "oramowania" to 17 stycznia 2015 r. :D Jedną czwartą wyhaftowałam właściwie przez 3 tygodnie, więc jednak jak przysiądę to potrafię. :P
A tak na sprawdzenie czy się trochę poprawiłam i przy okazji nauczyłam systematyczności jest kolejny projekt prezent. Tym razem na 18-stkę przyjaciółki i jest kompletną tajemnicą. Mam czas do 5 września i mam ogromną nadzieję, że nie "spalę" tego prezentu. ;) 
Mulinę do obrazka z drugiego numeru z 2013 roku "kramu z robótkami" kupiłam w sklepie internetowym Haftix na początku stycznia i dotrze najpewniej jutro :P Jeden kolorek miałam w moich zapasach, więc już malutki kawałek krzaczka zaczęłam. :)
Aaa, przecież jeszcze nie powiedziałam co to będzie. A otóż będą to koniki, źrebak z mamusią pewnie :)
Za jakość wszystkich zdjęć przepraszam, no ale telefonowe ;)
Do usłyszenia wkrótce. :)

piątek, 2 stycznia 2015

Misiu, Misiek, Misiunio, czyli Happy (prawie) End

Zanim znów pójdę do szkoły po tych cudownych dniach wolności, w których to nie pozwoliłam sobie na ani jedną myśl, że muszę wrócić wkrótce do nauki i rutyny z nią związanej, staram się nadrobić i zrobić jak najwięcej dam radę. Tak więc wczoraj wieczorem tknęłam po baaardzo długim czasie mojego miśka. Do końca zostały mi "tylko" backstitche ( od wczoraj znienawidzone :P), ale podołałam wyzwaniu i dzisiaj rano ładnie sobie skończyłam.
Tutaj jeszcze nie pocieszony, bez uśmiechu.

A tutaj już uradowany, że wreszcie przestałam go męczyć. ;)
Tak więc ostatni etap, czyli "oramienie", planuję raczej na ferie zimowe, ale osobiście uważam Misiaka za skończonego. :D Kolejny sukces za mną.
Teraz muszę pomału wziąć się za naukę, ale narazie to jeszcze powalczę sobie z moimi tulipanami, którym do końca wcale dużo nie brakuje.:)
Haficikowi towarzyszy mi lekturka (niestety nie z mojego wyboru) znana wszystkim doskonale, a mianowicie "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza.
Na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że będę tutaj częściej bywać. Teraz życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku i sobie więcej zapału i umiejętności lepszego gospodarowania czasem.;)